Autor |
Wiadomość |
Opona |
Wysłany: Nie 21:37, 11 Lut 2007 Temat postu: |
|
Miłości nie spotkałam. Raczej zauroczenia (dziś dziwię się jakim cudem taka głupia byłam ). A przyjaźnie... Piękną przyjaźń ostudziła odległość ośmiuset kilometrów =/ Na szczęście w nowym miejscu też znalazłam osoby godne zaufania... |
|
 |
Bea |
Wysłany: Sob 13:27, 10 Lut 2007 Temat postu: |
|
A ja śmiałam się, potem długo płakałam, a teraz znowu się śmieje... Jeszcze nigdy w zyciu nie byłam tak błogo szczęśliwa.. choć wiem ze potem znów moge uronic łzy prez to, to jednak sadze ze warto:)) Warto dla tego ciepła w sercu, przyjemnych dreszczy na chocby wspomnienie tamtych chwil, motyli w żołądku, poczucia ze się coś dla kogoś znaczy... Wiem ze niewiele to kogokolwiek obchodzi, ale mój mózg nie funkcjonuje teraz prawidłowo:PP więc prosze o wybaczenie:P |
|
 |
Gość |
Wysłany: Pią 16:43, 08 Gru 2006 Temat postu: |
|
Annis napisał: |
Nie mam prawdziwej przyjaciołki.Sa tylko koleżanki, które na kazdym kroku mnie obgadują.Powoli przestaję wierzyć w znaczenie słowa "przyjażn' i w samą przyjażn. (...) The End. |
Dokładnie! Ostatnio nawet myślałam, że się zakumplowałam z jedną taką Martą, a następnego dnia dowiaduję się, że mnie obgadywała! To jest OKROPNE!
nIEDŁUGO SIĘ ZALOGUJĘ:p |
|
 |
tylkoprawda |
Wysłany: Pią 16:30, 29 Wrz 2006 Temat postu: |
|
Nareszcie piszesz od rzeczy xD (chodzi mi o ten temat ) |
|
 |
Bibliotekarz_Phil |
Wysłany: Pią 16:17, 29 Wrz 2006 Temat postu: |
|
Nie mam prawdziwego przyjaciela. Kiedyś miałem taką dziewczynę za przyjaciółkę, ale ona się zmieniła. A właściwie to ja. Już nie czuję się przy niej tak jak kiedyś, nie uśmiecham się na jej widok...
A zresztą. Samo przyjdzie |
|
 |
Bea |
Wysłany: Pią 16:13, 29 Wrz 2006 Temat postu: |
|
Racja... każdy może mieć przyjaciół poznać smak prawdziwej miłości, ale żeby tak się stało samemu trzeba sie odważyć pokochać... otworzyć na ludzi. Nie można usiąść w domu i żyć z przekonaniem, że i jedno i drugie samo mnie znajdzie bo z pewnościa ta druga połówka mnie gdzieś chodzi po świecie i mnie szuka... tak do niczego sie nie dojdzie. Trzeba sie też liczyć ze łzami, bo każde "oswojenie" w końcu je niesie... ale werto uronić tych kilka kropel łez choćby dla jednej chwili prawdziwego, czystego szczęścia:) |
|
 |
tylkoprawda |
Wysłany: Czw 19:40, 31 Sie 2006 Temat postu: |
|
Bibliotekarz_Phil napisał: |
A mi się wydaje, że jesteśmy takim typem ludzi, którzy nie mogą mieć przyjaciela...Takiego prawdziwego |
Nie pisz tak, i tak nie myśl.
Nikt nie jest gorszy ani lepszy. Każdy może byc przyjacielem, chyba że sam nie umie nim być, to juz co innego. |
|
 |
Kaja |
Wysłany: Czw 13:56, 31 Sie 2006 Temat postu: |
|
Ja mam przyjaciół, z którymi praktycznie znam sie od pierwszej klasy podstawówki. Bo akurat tak się złożyło, że wszyscy poszliśmy do jednego gimnazjum i nadal jesteśmy w tej samej klasie już 7 lat. Było parę zawirowań i bardziej skomplikowanych spięć, jakoś dziwnie się wszystko pokomplikowało i pozmieniało, ale teraz jest już w porządku i mam nadzieje, że tak zostanie. Póki co jest okej  |
|
 |
milak |
Wysłany: Czw 13:50, 31 Sie 2006 Temat postu: |
|
Ja mam 3 dobre przyjaciółki. Z jedną znam się od hmm... Będzie 12 lat... Z drugą 6, a z trzecią niecałe 3. Nie zgadzam się z Philem, że nie możemy mieć przyjaciół. Z przyjaźnią, moim zdaniem, jest tak samo jak z miłością. Nie trzeba jej szukać- sama przyjdzie. Oczywiście nie możemy siedzieć bezczynnie czekając, aż ktoś do nas podejdzie i zagada. Trzeba działać, nawiązywać kontakty. Może ktoś, kto wydaje się nam najmniej 'odpowiedni' po bliższym poznaniu okaże się przyjacielem?
Ja nie szukałam przyjaźni. Ale nigdy mi ich nie brakowało. Było oczywiście paru fałszywych ludzi, ale takich jest pełno na świecie. Przyjaźnie nawiązują się z czasem.
Wydaje mi się, że najlepszym sposobem jest rozmowa.
Co do miłości, były. Często okazywane tylko przez jedną ze stron.
Parę razy zdarzyło się coś większego, ale nie wiem, czy byłabym w stanie nazwać 'to' miłością. |
|
 |
lyrie |
Wysłany: Czw 12:20, 31 Sie 2006 Temat postu: |
|
I masz rację.
Ale może gdy się rozejrzysz... Może poznasz kogoś?
Zapisz się na dodatkowe zajęcia, będą tam ludzie z podobnymi zainteresowaniami.
No tak, zazwyczaj by komuś zaufać potrzebny jest czas.
Nie wiem, co wypisuję. Jakieś bzdety. |
|
 |
bez_senna |
Wysłany: Czw 12:10, 31 Sie 2006 Temat postu: |
|
Sama nie jestem jakąś przebojową osobą i wśród takich nie szukam. Żeby komuś zaufać musi minąć trochę czasu, bo już parę razy przejechałam się na osobach, które były po prostu dwulicowe. Wolę poczekać i spotkać przyjaciela na długi, długi czas, a może i całe życie niż zadawać z udającymi przyjaciół ludźmi, którrzy po prostu w danym momencie czegoś ode mnie chcą. |
|
 |
lyrie |
Wysłany: Czw 11:47, 31 Sie 2006 Temat postu: |
|
Każdy może, a nawet powinien mieć przyjaciela.
Kiedy szłam do gimnazjum, wybierałam niezbyt fajne osoby na znajomych, ale to pod wpływem pierwszego wrażenia. Później przekonałam się, że te osoby mniej rzucające się w oczy są o wiele fajniejsze i naprawdę wartościowe.
Nie będę Was przekonywać, że przyjaźń to coś wspaniałego, co trzeba przeżyć, bo zapewne o tym wiecie. Musicie po prostu trafić na odpowiednie osoby - może źle szukacie? |
|
 |
Bibliotekarz_Phil |
Wysłany: Czw 11:08, 31 Sie 2006 Temat postu: |
|
A mi się wydaje, że jesteśmy takim typem ludzi, którzy nie mogą mieć przyjaciela...Takiego prawdziwego |
|
 |
bez_senna |
Wysłany: Śro 21:34, 30 Sie 2006 Temat postu: |
|
Patrząc na moje klasowe przyjaźnie- wiem to smutne- robi mi się niedobrze. Te wszystkie zapewnienia, o szczerości, zaufaniu są po prostu śmieszne. Zaraz i tak taka osóbka znajduje sobie nowego "przyjaciela" a tamten zostaje sam. No cóż tak to już bywa. U mnie od 14 lat nie zdarzyła się zadna rewolucja w tej dziedzinie. Nie mam przyjaciela. Jedynie pare bliskich koleżanek. Nie wiem może one same darzą mnie tym "zaszczytnym mianem", ale po naszych relacjach wnioskuję, że wcale tak nie jest. Co do miłości do plci przeciwnej, tak naprawdę jej jeszcze nie zaznałam. Były może jakieś zauroczenia, ale na tym pozostało i w rzeczewistości szybko prysło. Nie jestem osobą kochliwą, nie patrzę na faceta i od razu używam tego typu określenia: "O, ale przystojniak". Jestem cierpliwa, ale smutne jest życie samotnika. Widocznie jeszcze mi nie pisane. Nie szukam miłości, ale jak się jakaś napatoczy to się zaopiekuję  |
|
 |
ewulinka |
Wysłany: Śro 20:05, 30 Sie 2006 Temat postu: |
|
Na mnie jeszcze nie przyszła pora ani w tym ani w tym. |
|
 |
Bibliotekarz_Phil |
Wysłany: Śro 10:03, 30 Sie 2006 Temat postu: |
|
Przyjaciele? Nie posiadam, chyba kiedyś miałem dobrych, którzy byli przy mnie w chwilach smutku i radości, pocieszali w trudnych chwilach, płakali wraz ze mną. Byliśmy nierozłączni. Poszliśmy do szkoły i PRYSK. Cała przyjaźń zniknęła. To znaczy - prawie. Jedna z tych dziewczyn, z którymi się przyjaźniłem zamieniła się w zarozumiałą snobkę obficie żartującą ze mnie codzień, a druga stanęła pomiędzy nami. Ale taka przyjaźń...to nic.
A miłośni nie zaznałem. Chciałbym, nie umiem. Nie szukam nikogo na siłę, ale liczę, że spotkam kogoś w gimnazjum, w nowym gimnazjum... |
|
 |
lyrie |
Wysłany: Śro 9:36, 30 Sie 2006 Temat postu: |
|
No tak, to prawda. Dlatego najlepiej przyjaciół mieć i tu, i tu. |
|
 |
Annis |
Wysłany: Śro 8:29, 30 Sie 2006 Temat postu: |
|
lyrie napisał: |
Bo co można powiedzieć o osobie, która każdą okazję do poznania i chodzenia z chłopakiem albo zaprzepaściła, albo celowo zignorowała?
|
Skądś to znam.Bardzo dobrze znam;/
Co do przyjaciół z internetu mam dwie takie przyjaciółk(jedna jest o 4 lata starsza)i.I lepiej dogaduje się mi z nimi niz osobabi z realu.Ale niestety internet nie zastąpi całkiem rzeczywitości. |
|
 |
lyrie |
Wysłany: Wto 18:37, 29 Sie 2006 Temat postu: |
|
Owszem, mam przyjaciół. Mam jedną najlepszą przyjaciółkę, która... Znam ją od podstawówki, była przy mnie w chwilach smutku i radości. Większość wspomnień związanych jest właśnie z nią. To wspaniała osoba.
Mam też inne przyjaciółki, a raczej bardzo bliskie koleżanki. To już nie jest to, choć potrafię znaleźć z nimi wspólny język.
A tak w ogóle poznałam wielu prawdziwych przyjaciół przez Internet. Mogłam pogadać z nimi o wszystkim, zawsze poradzić się ich wiedzy i skorzystać z ich doświadczeń i rad.
Miłość? Cóż, spotkała mnie... Przelotna. Nie chcę o tym pisać, mam nadzieję, że spotkam kogoś nowego, idę w końcu do nowej szkoły... Jeśli chodzi o facetów, jestem bardzo ostrożna. Bo co można powiedzieć o osobie, która każdą okazję do poznania i chodzenia z chłopakiem albo zaprzepaściła, albo celowo zignorowała?
Teraz oczywiście pozostało wyciągnąć wnioski z przeszłości...
Chcę być z kimś, teraz bycie samą mnie przygnębia. |
|
 |
tylkoprawda |
Wysłany: Wto 16:58, 29 Sie 2006 Temat postu: |
|
Przyjaciół?
Sama uwazam ze mając 15 lat nie mogę mówić o poważnej przyjaźni.
Co najwyżej takiej młodzieńczej... jakies tam były, są wielkie kolezeństwa.. ale czy przyjaźń, nie wiem.
Miłość, miłość, czekam na fajnego chłopakaxd
Wczoraj z kolezankami poznałyśmy takich trzech na basenie.. w "dżakuzji" xd
TYlko za starzy troszkę byli. |
|
 |
Annis |
Wysłany: Wto 16:01, 29 Sie 2006 Temat postu: |
|
Nie mam prawdziwej przyjaciołki.Sa tylko koleżanki, które na kazdym kroku mnie obgadują.Powoli przestaję wierzyć w znaczenie słowa "przyjażn' i w samą przyjażn.
A bardzo bym chciała miec prrzyjaciołke/przyjaciela od serca i zwierzyc sie bez zadnych oporów ze wszystkiego.Chłopaka tez nie miałam i nie mam.Jak to powiedizała pewna "kolezanka", która miała juz chłopaków:"Anka spotka pozniej tego swego jedynego, i na pewno pierwsza wyjdzie za mąż".No i co, z tego,ze nie miala jeszcze chłopaka w porównaniu do tych moich kolezanek.Co, z tego....Wiem, ze na pewno kiedys odnajde Ksiecia z Bajki, a on porwie mnie na swym białym rumaku i bedziemy zyli i szczęsliwie.The End. |
|
 |
Bea |
Wysłany: Wto 15:32, 29 Sie 2006 Temat postu: |
|
Miłość to duże słowo... Wręcz bardzo dużo. I jescze nigdy go nie użyłam. Ale mam nadzieje, wiem, że kiesyś spotkam tą drugą połówke. Jak narazie jeśli coś było to było to zauroczenia. Tak ogólnie to raczej nie jestm kochliwą osóbką
Jesli chodzi o przyjaźń- to owszem mam przyjaciół. Nie zalezy mi aby mieć ich jakoś bardzooo dużo. Mam wielu znajomych i kumpli. Przyjaciół chce mieć mała garstke , ale oddaną Przyjaciel wszystkich jest niczyjim przyjaciele Jak narazie mam 2 najbliże przyjaciłki- jedna znam 10 lat a drugą całe życie poza tym sa jescze 2-3 osoby którym moge naprawde zaufac i nazwac przyjaciómi:) I tyle w zupełności mi wystarczy^^ |
|
 |
Queer |
Wysłany: Wto 14:49, 29 Sie 2006 Temat postu: |
|
Cóż, w moim przypadku chyba nie ma o czym mówić. |
|
 |
Bibliotekarz_Phil |
Wysłany: Wto 14:17, 29 Sie 2006 Temat postu: Miłoście, przyjaźnie... |
|
Każdy z nas kiedyś spotka swoją miłość. Albo przyjaźń. A może już spotkał? Piszcie o tym! W tym temacie wszystko o przyjaźniach i miłościach  |
|
 |